🎧Nowy singiel "Dzisiaj" w wykonaniu Majki Jeżowskiej
POSŁUCHAJ

Cisza – jaką rolę odgrywa w życiu dziecka?

We współczesnym świecie, pełnym bodźców i hałasu, cisza staje się czymś rzadkim i czasem nawet krępującym. Dla wielu osób bycie w ciszy oznacza dyskomfort, brak pewności, a czasem oznakę napięcia w relacjach. A jednak cisza może być niezwykle cenna – dla dzieci i dorosłych. Jak nauczyć dziecko wartości ciszy? Jakie znaczenie ma ona dla emocji i rozwoju najmłodszych? Na te pytania odpowiadają edukatorka i autorka książek dla dzieci Zuzanna Jastrzębska-Krajewska i psycholożka Agnieszka Balla w ramach kampanii „Dziecko się liczy”.

Cisza – krępująca czy lecznicza?

– Ja zawsze jestem skrępowana ciszą – przyznaje Zuzanna Jastrzębska-Krajewska. Bo cisza oznacza, że trzeba się skonfrontować z własnymi myślami, uczuciami. Oznacza też patrzenie komuś w oczy i mierzenie się z własnym dyskomfortem.

– Trudno jest patrzeć w oczy, kiedy czujesz presję, czujesz, że ktoś cię oceni albo masz wrażenie, że może negatywnie o się o tobie wypowie – zauważa Pani Zuzia.

– Oczy są zwierciadłem duszy i masz rację: cisza bywa krępująca, ale może też być lecznicza – Agnieszka Balla podkreśla, że cisza może mieć różne znaczenia. Dorośli często marzą o chwili ciszy, żeby zregenerować swój układ nerwowy, żeby doświadczyć medytacji, resetu.

– Cisza daje nam poczucie, że możemy być sami ze sobą – mówi psycholożka.

– Daje też przestrzeń do tego, żeby usłyszeć swoje prawdziwe myśli. A one bywają bardzo różne, czasami trudno się z nimi skonfrontować – dodaje Zuzanna Jastrzębska-Krajewska.

Czy dzieci potrzebują ciszy?

Dzieci rzadko bywają cicho – często są w ruchu, mówią, bawią się, wydają dźwięki. Jednak to od dorosłych zależy, czy nauczą się wartości ciszy.

– Kiedy dziecko jest czymś bardzo zainteresowane, np. budowaniem z klocków albo rysowaniem, my często mu przerywamy – zauważa Jastrzębska-Krajewska. – „Co tam robisz?”, „Opowiedz mi”, „Dlaczego ten klocek tam?” – i w ten sposób zaburzamy jego naturalne skupienie, a tym samym nie dajemy przestrzeni na ciszę.

Balla zwraca uwagę, że dorośli często niepokoją się, gdy w domu nagle robi się cicho.

– „Dzieci są cicho? Oho, coś się dzieje, coś kombinują te dzieciaki!” – śmiejemy się, ale to pokazuje, że nie jesteśmy nauczeni, że cisza może być pozytywna. A dzieci nie są nauczone przebywania w ciszy. Dlatego teraz coraz częściej mówi się o uważności, ćwiczeniach oddechowych, metodach relaksacyjnych – bo to są sposoby na oswojenie ciszy i jej świadome wykorzystywanie, choćby do odstresowania się.

Cisza jako narzędzie wychowawcze – pomoc czy kara?

Wiele osób kojarzy ciszę jako sposób wyrażania złości – tzw. „ciche dni” w dorosłych relacjach czy ignorowanie dziecka, gdy zrobiło coś niewłaściwego. Taka cisza jest zwykle krzywdząca dla jednej ze stron.

– To nie jest dobra metoda – podkreśla Agnieszka Balla. – Cisza nie może być formą kary, nie może być przemocą. Często dzieci uczą się tego od dorosłych – np. jeśli w rodzinie rodzice nie rozmawiają przez kilka dni, bo się pokłócili. Dziecko wówczas wyciąga wniosek, że w trudnych sytuacjach lepiej się wycofać, niż rozmawiać.

Jak nauczyć dzieci wartości ciszy?

Jednym ze sposobów oswajania ciszy są zabawy, takie jak „Król ciszy”.

– Król ciszy to fantastyczna zabawa – mówi Jastrzębska-Krajewska. – Uczy uważności na dźwięki i pomaga dzieciom kontrolować własne impulsy.

Agnieszka Balla wyjaśnia zasady tej zabawy:

– Dzieci siedzą w kółeczku i dostają koronę. Królem ciszy zostaje ta osoba, która najdłużej się nie odezwie i pozostanie spokojne. To świetna metoda, żeby pokazać dzieciom, że cisza może być wyzwaniem, ale też nagrodą.

Innym sposobem jest zabawa „Minutka” – dziecko ma za zadanie wytrzymać minutę w ciszy. – Siedzimy, liczymy do 60 sekund i jak już ten twój wewnętrzny zegar mówi 60, wstajesz – tłumaczy zasady Pani Zuzia.

Edukacyjna cisza – czy to rzeczywiście dobra metoda?

– Na lekcjach cisza często oznacza stres – mówi Jastrzębska-Krajewska. – Dzieci boją się odezwać, bo mogą zostać wywołane do odpowiedzi. Albo boją się, że powiedzą coś źle. Dlatego warto się zastanowić, czy cisza w edukacji rzeczywiście jest oznaką skupienia, czy może raczej braku zrozumienia.

Według edukatorki cisza zapada, jeżeli na lekcjach nie ma przestrzeni na rozmowę. Jednak Agnieszka Balla podkreśla, że w szkole cisza nie zawsze jest komfortowa:

– Dziecko spuszcza głowę, unika kontaktu wzrokowego, żeby nie zostało wywołane. W takich momentach warto się zastanowić, czy dziecko nie potrzebuje pomocy zamiast ciszy.

Cisza jako sygnał alarmowy

Nie zawsze cisza oznacza coś dobrego. Czasem dziecko wycofuje się, bo czuje się niezrozumiane, przytłoczone, samotne.

– Jeśli dziecko było zawsze radosne, rozmowne, a nagle zaczyna się izolować i milknąć, to może być sygnał, że coś się dzieje – mówi Agnieszka Balla. – Cisza może być oznaką smutku, niepokoju, a nawet depresji. Dlatego rodzice powinni być uważni na ciszę i traktować ją jako ważny komunikat.

Zuzanna Jastrzębska-Krajewska dodaje:

– Dziecko, które często słyszy „bądź cicho”, „nie przeszkadzaj”, „nie teraz”, może przestać mówić o swoich emocjach. W pewnym momencie po prostu przestanie domagać się uwagi dorosłych, bo nauczy się, że jego głos nie jest ważny.

Podzielmy się ciszą

Z ostatnich przykładów można odnieść wrażenie, że cisza to nic dobrego – a przecież jest dokładnie odwrotnie. Agnieszka Balla uważa, że zdrowa cisza to akceptacja drugiej osoby i jej autonomicznej przestrzeni. Edukatorki proponują kolejną zabawę: „Podzielmy się ciszą”.

– Podzielmy się ciszą, czyli mama teraz będzie sobie medytowała, a ty możesz sobie malować, możesz np. bawić się. I znowu ta cisza idzie do uważności, bo uważność jest też ciszą – tłumaczy psycholożka. Zaznacza jednak, że są osoby – na przykład z ADHD – dla których dłuższe momenty ciszy nie będą komfortowe.

Pani Zuzia przytacza tu historię rodzinną:

– Jeden z członków mojej rodziny powiedział, że moja córka, która wtedy miała 4 lata, bardzo dużo mówi, w ogóle nie potrafi być cicho. A ja na to, że potrafi, kiedy jest na czymś skupiona, ale ona bardzo chce akurat temu członkowi rodziny, którego rzadko widuje (widocznie za rzadko) przekazać ważne dla siebie rzeczy. Bo nie chodzi o to, żebyśmy uciszali dzieci, mówili: „ciii, teraz, uwaga, patrz na mnie”. Tylko żeby dzieci też miały bezpieczną przestrzeń do tego, żeby mówić, co czują i być po prostu dziećmi.

– Ja spuentuję to tak: nie oceniajmy czyichś dzieci i tego, co wyrywkowo widzimy, bo często ta ocena może być mylna – dodaje psycholożka.

Podsumowanie

Cisza może być sprzymierzeńcem w rozwoju dziecka, jeśli jest używana świadomie i w odpowiednim kontekście. Może wspierać koncentrację, relaksację, rozwój emocjonalny, ale też sygnalizować trudności i wycofanie.

– Może czasem to dorośli powinni być ciszej, żeby usłyszeć dziecko – podsumowuje Jastrzębska-Krajewska. – Bo dziecko nie zawsze krzyczy, kiedy chce coś powiedzieć. Czasem właśnie milknie – i wtedy szczególnie warto zwrócić na to uwagę.

– Uważność na ciszę to też uważność na dziecko – dodaje Balla. – I to jest jedna z najważniejszych rzeczy, które możemy mu dać.